poniedziałek, 26 stycznia 2015

NAJLEPSZY Z NAJLEPSZYCH


Recenzja filmu "Snajper" (2014)

 
"Snajper" opowiada o życiu i karierze najlepszego snajpera elitarnej jednostki Navy SEALs, Chrisa Kyle’a. Przypisuje się mu zlikwidowanie 160 wrogich celów, jednak jak jest to pokazane w filmie, on sam nigdy nie liczył.

Tytułowego snajpera poznajemy w sytuacji, w której zmaga się z wewnętrznym konfliktem moralnym. Mierzy bowiem do uzbrojonej kobiety i dziecka, którzy, jeśli Kyle nie podejmie właściwej decyzji, zabiją jego towarzyszy. Czeka do ostatniej chwili, by mieć pewność, że nie ma innego wyjścia i... strzela.

Clint Eastwood przedstawia nam historię prawdziwego amerykańskiego bohatera, który dzięki swoim zdolnościom strzeleckim uratował wiele ludzkich istnień. Losy Kyle’a na wojnie przeplatają z jego losami w cywilu, a także z latami dziecięcymi. Pokazuje, co skłoniło go do dołączenia do wojska, a także przedstawia nietypowe pierwsze spotkanie z jego przyszłą żoną. Niestety, częste przeskoki czasowe i brak chronologii zaburzają nieco odbiór filmu. Żona ogłasza, że jest w ciąży, a my już chwilę później widzimy ją z olbrzymim brzuchem. Pokazanie tak burzliwego życiorysu w ciągu dwóch godzin jest praktycznie niemożliwe, jednak przez te skróty momentami można pogubić się, ile właściwie realnego czasu minęło od poprzedniej sceny. Tym większe może okazać się nasze zdziwienie, gdy żona komunikuje Kyle’owi przez telefon, że nie było go w domu od dziewięciu miesięcy, które w filmie przelatują nadzwyczaj szybko.

Bradley Cooper, który do roli przytył aż 18 kilo prezentuje się całkiem nieźle. Prawdopodobnie obejdzie się bez Oscara, jednak w ciągu ostatnich lat gra na tyle dobrze, by zdobywać coraz to nowe nominacje. W końcu i jemu przypadnie długo wyczekiwana i zasłużona zresztą statuetka. Cooper w bardzo dobry sposób przekazuje targające bohaterem emocje i przeżycia, które nie dają o sobie zapomnieć nawet po powrocie do ojczyzny. Towarzyszy mu Sienna Miller, która również jako kochająca i zamartwiająca się żona, wypada zadowalająco.

Film bardzo dobrze pokazuje okrucieństwo wojny i przybliża szczegóły pracy snajpera. Razem z bohaterami przeżywamy czyhające na nich na każdym kroku niebezpieczeństwa i z zapartym tchem obserwujemy pełne napięcia strzelaniny. Być może robiłyby one nawet większe wrażenie, gdyby przedstawione były w nieco mniej chaotyczny sposób. Żołnierze są na dachu, moment później na ulicy, a nie wiadomo kiedy już w ostrzeliwanym budynku. Chwila nieuwagi wystarczy, by pogubić się w poczynaniach bohaterów. Nie można jednak zaprzeczyć, że "Snajper" mimo wszystko bardzo dobrze pokazuje liczne niebezpieczeństwa i trudności, które czekają żołnierzy. Scena, w której Kyle żartuje ze swoim towarzyszem na dachu jednego z budynków, by chwilę potem ten drugi konał zakrwawiony na ziemi, bardzo dobrze to oddaje.

Nie można odebrać tej produkcji dużej staranności i dbałości o szczegóły. Film opowiada o człowieku, który dla Amerykanów jest ważną postacią i to prawdopodobnie na nich wywrze on największe wrażenie. Obiektywnie jednak, jest to bardzo ciekawe kino biograficzne z wojną wysuniętą na pierwszy plan. Chociaż Eastwood udowodnił nam już wcześniej, że jako reżyser potrafi więcej, to jednak "Snajpera" w żadnym wypadku nie można nazwać nieudanym filmem.

Końcówka, w której zawarte zostały archiwalne zdjęcia, bez dwóch zdań chwyta za serce. W filmie nie pokazano śmierci bohatera, jednak napisano o niej, a następnie zaprezentowano autentyczne zdjęcia, na których Amerykanie oddają hołd Chrisowi Kyle’owi – ich niezapomnianemu bohaterowi, który na zawsze zajął ważne miejsce w rodzinach ludzi, których ocalił.

W zeszłym roku nagrano sporo filmów biograficznych o wielkich ludziach, które zostały nominowane do tegorocznych Oscarów. "Snajper" ma mocnych, prawdopodobnie zbyt mocnych konkurentów, by w lutym otrzymać statuetkę, jednakże za sprawą kolejnych europejskich premier filmu, prawdopodobnie wieść o nim szybko nie zaginie. 

"Snajper" jest filmem dobrym, lecz w swoim gatunku nie wyróżnia się niczym szczególnym. Miłośnicy filmów wojennych nie powinni być raczej zawiedzeni, a i ci zainteresowani życiem Kyle’a, nie będą się nudzić. Eastwood pomimo sędziwego wieku trzyma poziom i prezentuje nam niebanalną historię. Choć nie zachwyci każdego, "Snajper" mimo wszystko wart jest polecenia. 

MOJA OCENA: 7/10

Paulina Leszczyńska
Miss_Joker (Filmweb)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz